W Paryżu dzieci nie grymaszą

/
1 Komentarze

Zaraz po tym, jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, szturmem ruszyłam na księgarnię (pewnie jak większość z nas). Zaopatrzyłam się w kilka cudownych poradników dla przyszłych mam. Ach, ileż tam było cennych wskazówek jak postępować z noworodkiem, niemowlakiem, dwulatkiem. 
Co robić kiedy dziecko płacze, kiedy nie chce słuchać, kiedy się buntuje, kiedy nie chce jeść. 

W dniu kiedy M. się urodził, dostałam jakby obuchem w głowę. Okazało się, że moja wiedza na niewiele się zda.
Mam to szczęście, że moje starsze dziecko jest grzeczne, tak o! Samo z siebie. Jak dotąd nigdy w sklepie nie krzyczało, jak umawiamy się na jakąś jedną rzecz, on nie płacze i nie wymusza, że jeszcze. Kiedy czegoś odmawiamy przyjmuje to spokojnie. Ale! jak każde dziecko ma swoje 'jazdy'. Jest uparty (po tacie), ale tak na maxa! Jak coś postanowi to (wiem, wiem, że to mało wychowawcze) nawet przekupstwo nie działa.
W domu jest bardzo pomocny, sprząta zabawki jak na możliwości trzylatka, ale stara się.
Mimo to jak wiadomo są dni kiedy mam ochotę... eh wyjść i ochłonąć delikatnie mówiąc. Są wieczory kiedy padam i myślę, że już nie wstanę, ale wstaję i okazuje się, że Mama zniesie chyba wszystko. A kiedy rano słyszysz 'mamo jesteś najlepsza' dostajesz powera i jedziesz.

Jednak zmierzając do sedna. Wśród gąszczu 'cudownych' poradników znalazłam książkę, do której wracałam już chyba trzy razy. Książka trochę nie na nasze realia, ale napisana z humorem, czyta się ją łatwo, lekko i przyjemnie.
W Paryżu dzieci nie grymaszą Pameli Druckerman - książka do której warto zajrzeć. Ja co nie co przeniosłam do swojego życia.
Książka opowiada historię Amerykanki, która wraz z mężem przeprowadza się do Paryża, tam też rodzi dzieci i oto przychodzi ten moment, kiedy widzi różnicę w modelu wychowawczym francuskich rodziców, a amerykańskich. Co za tym idzie, dostrzega efekty obu modeli wychowawczych i jest zdruzgotana. W Paryżu dzieci nie grymaszą to książka trochę z przymrużeniem oka, nie jest typowym poradnikiem i to w niej jest najlepsze!
Autorka opisuje jak w danej sytuacji reaguje rodzic we Francji i jakie osiąga efekty. Ponoć można zapanować nad niesfornym dzieckiem w restauracji pełnej ludzi bez krzyku i gróźb ;-)
Książka zawiera kilka ciekawych wskazówek i rozwiązań.
Tak jak nie jestem zwolenniczką cudownych poradników dla rodziców, tak ten 'poradnik' warto przeczytać.



Polecam! Zajrzyjcie, oceńcie i podzielcie się swoimi opiniami.


Możesz także polubić

1 komentarz:

Obsługiwane przez usługę Blogger.